B

Warsztat biżuteryjny i noc spędzona z nowymi wolontariuszami oraz "weteranami".

      Nie ma nic lepszego niż Noc Wolontariuszy. Jest to czas największej integracji zarówno młodych wolontariuszy, jak i tych z dłuższym stażem. Dzięki warsztatom uczestniczy nie tylko uczą się nowych umiejętności, ale przede wszystkim poznają metody prowadzenia warsztatów, integracji i pracy w grupie.
       W ramach projektu podczas Nocy Wolontariuszy odbyły się warsztaty rękodzielnicze z tworzenia biżuterii. Uczestniczy nauczyli się jak stworzyć prostą bransoletkę z sznurka, z charmsami lub koralikami. Oprócz tego poznali zupełnie nową dla nas technikę tworzenia własnego kaboszonu. Dla tych, którzy byli na warsztatach z tworzenia biżuterii po raz pierwszy, przygotowałam również proste wzory na kolczyki z koralików, a dla tych starszych trochę bardziej skomplikowane. Wszystkie materiały zapewniło Lokalne Centrum Wolontariatu, a ja warsztaty poprowadziłam nieodpłatnie w ramach mojej pracy wolontariackiej.
       Lokalne Centrum Wolontariatu udostępniło zdjęcia z warsztatów, dzięki czemu, mogę zaprezentować wam, jak wyglądają u nas warsztaty. Jak zwykle stoły pękały w szwach od ilości materiałów.

                            Chyba po raz pierwszy na warsztatach była tak duża ilość chłopców. Niestety, ale większość wolontariuszy to jednak dziewczęta. Chłopaki też wykonali dla siebie biżuterie, choć wybierali bardziej stonowane kolory.



Ta duma, że wszyscy dają radę. 


Prace uczestników warsztatów.
Prace uczestników warsztatów.


Zawieszka wykonana przeze mnie na warsztatach, na specjalne zamówienie.



Warsztaty zaliczam do totalnie udanych. Nowi wolontariusze są pełni werwy, ciekawscy i czasem trudno ich poskromić, ale co tam. Najważniejsze, że każdy poradził sobie na warsztatach i zrobił taką biżuterie, jaką chciał.

Po warsztatach mieliśmy zabawy integracyjne: bawiliśmy się w plotkę (jak ktoś oglądał "Kocham cię Polsko" to dokładnie w taką) poznawaliśmy się opowiadając o swoich marzeniach, graliśmy w moją ulubioną grę planszową Alias.

http://www.avenilla.pl/wrdprss/wp-content/uploads/2014/06/Party-Time-02B-galeria.jpg


Na koniec oglądaliśmy filmy m.in "Masz jakiś problem", "Gender- Blender" itd. które stworzone były przez wolontariuszy w ramach warsztatów filmowych.



Film powstał przy wsparciu Piotra Matwiejczyka, Pawła Sarbinowskiego, Lucyny Roszak i wielu, wielu innych osób (całą lista na końcu filmu).



Do napisania E.

Pożywna kanapka, vegeburger, hot-dog oraz pizza ze szpinakiem


Fast food w barach szybkiej obsługi nie będę pisała jakich dokładnie- jest niezdrowy. Ale nie ma co się oszukiwać od czasu do czasu jak najbardziej, byleby to nie był nawyk, albo pójście na łatwizne. Ja też uwielbiam frytki które są lekko słodkie (tylko jedna firma podaje swoje frytki w takiej odsłonie), ale też zapiekanki. Jestem wegetarianką i na szczęście te dwa przysmaki całkowicie pokrywają moje zapotrzebowanie na faaaast fooood.

Z modeliną jest inaczej- im częściej robię pizze, hod-doga, hamburgera, tym częściej chce je robić znów. Przed państwem pizza ze szpinakiem, serem feta oraz pomidorami; kanapka z pomidorami serem i sałatą; vegeburger z sałatą, serem, ogórkiem i kotletem z ciecierzycy oraz hod-dogi z czerwoną cebulką, sałatą i pomidorami.






W swoich pracach stworzyłam dwa różne rodzaje pomidorów. Zarówno z pierwszej jak i w drugiej pracy pomidory stworzone były z czerwonej modeliny: fimo soft czerwony nr 24, oraz fimo effect transparentny czerwony nr 204. Pierwszą wersję po prostu rozgniotłam delikatnie w środku, przy drugiej (tej która jest na pizzy) dodałam fimo soft żółty słoneczny nr 16. Który efekt jest bardziej realistyczny?


A jakie są wasze ulubione fastfoody? Jedliście jakieś nietypowe połączenia?? A może macie swoją ulubioną pizze, której odpowiednik chcielibyście zobaczyć w pomniejszeniu? Piszcie do mnie i obserwujcie mojego bloga.

Do napisania E. 

Wyobraź sobie to, co chcesz zrobić, a potem to zrób.

         Nie uważam się za kreatywną osobę. Wiele rzeczy, które tworzę, tworzę na podstawie tego co zobaczę. Co prawda nie chodzi o to, by zrobić coś dokładnie tak samo (choć oczywiście można, choćby do ćwiczeń różnych technik i umiejętności). Wiele tortów i ciast, są na podstawie ich realistycznych słodkich odpowiedników. W czasach googla jest tak wiele stron na których można znaleźć tryliardy a nawet i więcej zdjęć z różnymi inspiracjami, że szkoda nie skorzystać z tego dobrodziejstwa możliwości zobaczenia tego, co chcą wyrazić inni.

             Z drugiej strony nie można się oszukiwać- jeśli coś kopiujemy, powiedzmy to szczerze- nie ma w tym nic złego pod warunkiem, że nie będziemy przekonywać wszystkich, że jest to nasz pomysł- plagiat nie jest dobrym sposobem na wyrażenie siebie,zwłaszcza w rękodziele. To moje zdanie.

            Gdzie jednak powinno zacząć się nasze tworzenie?? W google naszego umysłu czyli najpiękniej jak to można by nazwać w naszej wyobraźni. Nie jestem typem człowieka, który najpierw myśli potem robi, ale kiedy tworze to właśnie więcej czasu spędzam na myśleniu, niż działaniu, a czas mija, frunie w nieznane. A może właśnie w rękodziele trochę tak jest- może człowiek powinien  więcej robić niż myśleć? Nie zachęcam to bezmyślności, ale właśnie do zatraceniu się w wyobraźni i zaufaniu swoim dłoniom, w tym co wykonujemy. Tylko my i świat w którym tworzymy naszą prace, czyli to co nas wyraża totalnie.


A przed Wami tort truskawkowy stworzony kilka miesięcy temu, jak jeszcze były truskawki. Całość wykonana z modeliny.  Zajadamy, zajadamy





Jak wygląda Wasz proces tworzenia?? Czy pomysł rodzi się w głowie, czy siadacie i w momencie dotknięcia dłońmi półfabrykatów dostajecie weny twórczej??

Do napisania E.