Natomiast u mnie będzie zdecydowanie owocowo: truskawka i cytrynka.
OD jakiegoś czasu prowadzę wyścigi z liquidem. Narazie on wygrywa, bo jego sprzymierzeńcem jest grawitacja, a mnie wspierają braki umiejętności. Widać, jak ta "bita śmietana" opada, zlewa się z ciasta w dół. Jest tu zdecydowanie więcej liquidu niż fimo, jednak problem był w tym, że kostka nie chciała się do końca rozpuścić. Chyba pierwszy raz w ogóle tak się stało, możliwe, że coś jest nie tak z kostką. Ale nie będę płakać z tego powodu, bo efekt całkiem mi się podoba. To jakby lejący się lukier z kawałkami białej czekolady czy wiórków kokosowych. Będę jednak starać się wykonywać lepiej tą bitą śmietanę.
Cały czas przekonuje się, jak wiele jeszcze muszę się nauczyć i to jest cudowne. Im głębnej brnę w te modelinowe tajniki, tym okazuje się, że jestem tak blisko powierzchni.
Życzę wam spokoju ducha. Jeśli wam się podoba, napiszcie, wasze słowa są dla mnie ważne. Trzymajcie się ciepło
Do napisania E.