B

Realizm realistyczny, czyli dlaczego lubię rzeczywistość

      Robiąc biżuterie najbardziej lubiłam drewno i szkło. Oczywiście łączyłam te dwa tworzywa z półfabrykatami w kolorze srebrnym lub tak lubianego ostatnio starego złota. Z modeliną jest podobnie. Zależy mi, by moje prace były jak najbardziej realistyczne, by były mikroskopijnymi ciastami, tak, by człowiek który to widzi, chociażby na zdjęciach, nie był pewny czy to natura, czy modelina.
     Natura jest doskonała. Każdy liść jest zrobiony z taką starannością, że człowiek nie mógłby tego powtórzyć...ale czy nie powinien próbować? Jak się uczyć, to od najlepszych przecież. Moim największym nauczycielem jest to, co żywe. Niestety owoce i warzywa są dla mnie bardzo trudne, dlatego, by zbyt szybko się nie zniechęcić ćwiczę torty, placuszki itp. kładąc na nich truskawki, maliny itd. Robienie bitej śmietany (oczywiście z mleka prosto od krowy) jest bardzo trudne, tym bardziej, że na początku używałam do modelowania główki od szpilki, a potem kupiłam sobie sondę (sprzęt do nakładania różnych koraliczków na paznokieć, zakończony z dwóch stron kołeczkami).
     Ćwiczenie czyni mistrza. Nie mam ciśnienia, żeby być mistrzem w swojej dziedzinie, chce za to przez całe życie móc ciągle się czegoś uczyć. Chce być lepsza i lepsza w tym co robię, by zawsze mieć satysfakcje z postępów jakie robię, żeby widzieć różnice po kilku latach i być z siebie dumna- szczerze i bez żadnych "ale". Owszem, jestem perfekcjonistką i muszę z tym trochę walczyć, bo jestem ambitna, a "nie od razu Kraków zbudowano".

Do zdjęć dodaje muzykę...żeby nie tylko oczy mogły się nacieszyć tym co widzą.




A do muzyki totalnie nie tuczący i nie wchodzący w boczki torcik czekoladowy z truflami z gorzkiej czekolady.








Dziś nie będzie słowa na do widzenia.
Do napisania E.

2 komentarze:

Jeśli podoba ci się blog możesz zacząć go obserwować i komentować wg własnego upodobania. Odwiedzam każdy blog, którego osoba zostawia dla mnie komentarz- dlatego obs za obs kom za kom nie będą publikowane