B

Modelina- bo marzenia się nie spełniają, sam musisz je spełnić


      Jak zobaczyłam kiedyś na jednej ze stron stylowi.pl wykonaną z modeliny biżuterie- jakieś słodkie pączki, kotki, pieski, torty, to bardzo chciałam stworzyć sama coś takiego. Jestem typem kreatora- nie kupie gotowego produktu, ale właśnie półfabrykaty, by sama zrobić coś podobnego, coś co wyraża mnie od początku do końca.
      Jak wskakuje mi jakiś pomysł do głowy to jest tak, że on siedzi, siedzi a w pewnym momencie wybucha i wtedy działam. Jak taki kwiat pomysłu kiełkuje, to jest najlepszy czas na jego pielęgnowanie, podsycanie. A jak urodzi się kwiat, i nie mieści się już w głowie to wtedy zaczyna się  realizacja pomysłu. Tak było między świętami grudniowymi a moimi urodzinami. Modelinę dostałam w prezencie z okazji tych dwóch świąt. Wszystko zafundował mój najwspanialszy chłopak, który tak jak ja nie ma problemu, żeby wydawać kasy na hobby, bo on jest basistą i kupuje już basy za kilka tysięcy...ja na modelinę i inne półfabrykaty wydaje tylko kilkaset rocznie hehe.

Pragnienia, marzenia, czy jak to my sobie nazwiemy nie spełniają się same...sami musimy je spełnić, bo tylko my dokładnie wiemy o czym marzymy. No i jedno z marzeń ziściłam. Mogę lepić sobie rzeczy z modeliny i mam z tego ogromną radość. Nie mam jeszcze odwagi założyć własnego biznesu, ale ten pomysł kiełkuje. Jak wybuchnie to wtedy go zrealizuje, ale to jest bardzo mały pączek.

A teraz torcik, które musiał chwilę poczekać, przed swoim przedstawieniem.
Biszkopt z polskimi owocami- agrestem, czereśniami i wiśniami z kremem jogurtowym.






Najpierw ulepiłam tort, a dopiero potem dobierałam koraliki do kolczyków i bardzo się zdziwiłam, że mam odcienie zielonego tak podobne do tych, które stworzyłam do uzyskania jak najbardziej realistycznego agrestu. Efekt końcowy mnie zachwyca.

A jak wam się podoba? Czy owoce wyglądają dla was realistycznie? Przypominam, że czekam na wasze prace, które chętnie umieszczę na swoim blogu.

Pozdrawiam was serdecznie
Do napisania E.

1 komentarz:

  1. ja szpilki przebijam na wylot, już ich nie wklejam jak kiedyś, bo tak jak napisałaś - po jakimś czasie i mocniejszym szarpnięciu mogą wypaść, niestety...:) powodzenia, dużo cierpliwości i morza pomysłów!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podoba ci się blog możesz zacząć go obserwować i komentować wg własnego upodobania. Odwiedzam każdy blog, którego osoba zostawia dla mnie komentarz- dlatego obs za obs kom za kom nie będą publikowane